Szczezł pszczelarz z Pszczyny
Chrzestny Krzysztofa pszczelarz z Pszczyny
Krzysiowi zchrzanił krztynę chrzciny
nie wtchrząknął wszka przystawek trzech
gdy chrząstkę w szynce przyniósł pech
a szynka przyszła aż z Przasnysza
przechrząstkowana któż to słyszał
najgorszej przysporzyła z bied
bo zakrztuszony chrzestny zszedł
a po nieszczęściu jak czcić chrzciny
gdy szczezł przez chrząstkę pszczelarz z Pszczyny
wszczęty tym wstrząs do spazmów klucz
zewoluował w wytrzeszcz ócz
zaprzepaszczone poncz i mięsa
któż wskrzesi chęć choć na krztę kęsa
a Krzyś w pieluchach wciąż się śmiał
więc tusz że w nich susze miał.
Ballada ćwiczebna na tempo i dykcje
Pewien optyk mieszkał z synem
A ten syn był synoptykiem
I ten syn miał konkubinę
Ożenioną z pewnym prykiem
Pryk okazem był sceptyka
Jak po cichu mawiał optyk
A pryk mawiał do optyka,
Że sceptykiem jest synoptyk
Raz objadłszy się papryką
Poszedł w miasto syn z patykiem
I rzuciwszy synoptykę
Zajął się wyłącznie prykiem
Wtedy dwaj posterunkowi
Przyskrzynili syna za to
I donieśli optykowi
„Syn synoptyk tkwi za kratą”
Biedny optyk chcąc być z synkiem
Nie rozmyślał ani szczypty
Tylko ją się skradać rynkiem
By z muzeum ukraść tryptyk
Lecz gdy tryptyk kładł do kosza
I czas trwonił przy tryptyku
Nagle słyszy głos kustosza:
„Tryptyk kradniesz ty optyku”
Prokurator rozgryzł problem
Bez sięgania do detali
Złapał skobel i tym skoblem
Zamknął wszystkich w dużej sali
Siedzi optyk razem z prykiem
Konkubina i synoptyk
Oraz kustosz wraz z tryptykiem
Tym co go chciał ukraść optyk
Wprawdzie kupy się nie trzyma
Przedstawiona tutaj fikcja
I puenty wcale nie ma
Ale za to
Jak bogato
Się przedstawia moja dykcja.
BĄK
Spadł bąk na strąk, a strąk na pąk. Pękł pąk, pękł strąk, a bąk się zląkł.
BYCZKI
W trzęsawisku trzeszczą trzciny, trzmiel trze w Trzciance trzy trzmieliny,a trzy byczki znad Trzebyczki z trzaskiem trzepią trzy trzewiczki.
BZYK
Bzyczy bzyg znad Bzury zbzikowane bzdury, bzyczy bzdury, bzdurstwa bzdurzy i nad Bzurą w bzach bajdurzy, bzyczy bzdury, bzdurnie bzyka, bo zbzikował i ma bzika!
CHRZĄSZCZ
Trzynastego, w Szczebrzeszynie chrząszcz się zaczął tarzać w trzcinie.
Wszczęli wrzask Szczebrzeszynianie:
- Cóż ma znaczyć to tarzanie?!Wezwać trzeba by lekarza, zamiast brzmieć, ten chrząszcz się tarza!
Wszak Szczebrzeszyn z tego słynie, że w nim zawsze chrząszcz BRZMI w trzcinie!
A chrząszcz odrzekł niezmieszany:
- Przyszedł wreszcie czas na zmiany! Drzewiej chrząszcze w trzcinie brzmiały, teraz będą się tarzały.
CIETRZEW
Trzódka piegży drży na wietrze, chrzęszczą w zbożu skrzydła chrząszczy,
wrzeszczy w deszczu cietrzew w swetrze drepcząc w kółko pośród gąszczy.
CZYŻYK
Czesał czyżyk czarny koczek, czyszcząc w koczku każdy loczek, po czym przykrył koczek toczkiem, lecz część loczków wyszła boczkiem.
DZIĘCIOŁ
Czarny dzięcioł z chęcią pień ciął.
GORYL
Turlał goryl po Urlach kolorowe korale, rudy góral kartofle tarł na tarce wytrwale, gdy spotkali się w Urlach góral tarł, goryl turlał chociaż sensu nie było w tym wcale.
HUCZEK
Hasał huczek z tłuczkiem wnuczka i niechcący huknął żuczka. - Ale heca... – wnuczek mruknął i z hurkotem w hełm się stuknął. Leży żuczek, leży wnuczek, a pomiędzy nimi tłuczek. Stąd dla huczka jest nauczka by nie hasać z tłuczkiem wnuczka.
JAMNIK
W grząskich trzcinach i szuwarach kroczy jamnik w szarawarach, szarpie kłącza oczeretu
i przytracza do beretu, ważkom pęki skrzypu wręcza, traszkom suchych trzcin naręcza, a gdy zmierzchać się zaczyna z jaszczurkami sprzeczkę wszczyna, po czym znika w oczerecie w szarawarach i berecie....
KRÓLIK
Kurkiem kranu kręci kruk, kroplą tranu brudząc bruk, a przy kranie, robiąc pranie,
królik gra na fortepianie.
KRUK
Za parkanem wśród kur na podwórku kroczył kruk w purpurowym kapturku, raptem strasznie zakrakał i zrobiła się draka, bo mu kura ukradła robaka.
MUSZKA
Mała muszka spod Łopuszki chciała mieć różowe nóżki - różdżką nóżki czarowała, lecz wciąż nóżki czarne miała.
- Po cóż czary, moja muszko? Ruszże móżdżkiem, a nie różdżką! Wyrzuć wreszcie różdżkę wróżki i unurzaj w różu nóżki!
PCHŁA
Na peronie w Poroninie pchła pląsała po pianinie. Przytupnęła, podskoczyła i pianino przewróciła.
SZCZENIAK
W gąszczu szczawiu we Wrzeszczu klaszczą kleszcze na deszczu, szepcze szczygieł w szczelinie, szczeka szczeniak w Szczuczynie, piszczy pszczoła pod Pszczyną, świszcze świerszcz pod leszczyną, a trzy pliszki i liszka taszczą płaszcze w Szypliszkach.
TRZNADLE
W krzakach rzekł do trznadla trznadel:
- Możesz mi pożyczyć szpadel? Muszę nim przetrzebić chaszcze,
bo w nich straszą straszne paszcze.
Odrzekł na to drugi trznadel:
- Niepotrzebny, trznadlu, szpadel! Gdy wytrzeszczysz oczy w chaszczach, z krzykiem pierzchnie każda paszcza!
ŻABA
Warzy żaba smar, pełen smaru gar, z wnętrza gara bucha para, z pieca bucha żar, smar jest w garze, gar na żarze, wrze na żarze smar.
ŻUCZEK
Chociaż żuczek rzecz maluczka, mnie urzeka życie żuczka.
Czy w Przysucze czy też w Pszczynie, życie żuczka rześko płynie.
Byczo mu jest i przytulnie, w przedwiosenny czas szczególnie.
Szepce w żytku lub pszenicznce, śliczne rzeczy swej księżniczce.
Wtaszcza jej na przykład z dali maku wór na sznur korali,
Albo rzuca gestem szczodrym pod jej nóżki chabrem modrym.
Żuczku,żuczku, co chcesz za to, być ewentualnie tatą?
Z tego wielka jest nauczka, choć sam żuczek, rzecz maluczka.
Przeczytaj wiersz poprawnie akcentując:
Pewien żarłok nienażarty
Raz wygłodniał nie na żarty
I wywiesił szyld na płocie
Że ochotę ma na płocie.
Tutaj na brak ryb narzeka,
Bo daleko rybna rzeka.
Więc się zgłosił pewien żebrak
I rzekł żarłokowi, że brak
Płoci, karpi oraz śledzi
Ale rzeki pilnie śledzi
I gdy tylko będzie w stanie
To o świcie z łóżka wstanie,
Po czym ruszy na Pomorze
I w zdobyciu ryb pomoże…
Odtąd żarłok nasz jedynie
Zamiast smacznych ryb je dynie.
NIEŁATWA SŁÓW WYMOWA
Niełatwa słów wymowa,
Ha! Trudna na to rada,
Jeszcze trudniejsze słowa,
Gdy się je w całość składa.
Spójrz w przestrzeń, w blaskach zorzy
Gra życiem, skrzy srebrzyście,
Zaś w drzewach wietrzyk boży
Splątane czesze liście.
Z otchłani tchnęła mgła obła,
Czmychnął trznadel, pstrąg głąb pruje.
Wybrnęła wydra z brodła,
Dżdżownica źdźbło dżdżu żuje.
Chrząszcz pszczołę wstrząsł w szczelinę,
Mdła pchła pchłę pchnęła w popiół.
Trwożliwie brzmiał trzmiel w trzcinie
Póki swego nie dopiął
I ty też dopnij, chociaż słów
Kształty kruszą krtanie.
Co jednak umiesz – pokaż,
Ułóż je w płynne zdanie!